Podczas ostatniego posiedzenia hufcowej Komisji Stopni Instruktorskich osobą, która pozytywnie zamknęła próbę na stopień przewodnika był dh Sebastian Tomaszewski z 44 Golubsko-Dobrzyńskiej Drużyny Harcerskiej „Łaziki”. W ramach próby, jednym z jego zadań było opracowanie artykułu o tematyce harcerskiej. Poniżej przedstawiamy treść artykuły i serdecznie zachęcamy do zapoznania się z jego treścią.

Harcerski Zapał

 

Każda osoba w swoim życiu harcerskim przeżyła albo będzie przeżywać tzw. „harcerski zapał”. U wielu osób (nie u wszystkich) mija on z biegiem czasu. Może to nastąpić po paru miesiącach a nawet i po paru latach. Przyczyn „wypalenia się” jest bardzo wiele, mogą to być m.in. brak wynagrodzenia ( osoba taka nie otrzymała jeszcze funkcji, krzyża harcerskiego itp. a jest zdania, że na owe zasługuje ), brak czasu na harcerstwo, zmiana otoczenia oraz odczucie niedocenianym pomimo wysokiej aktywności harcerskiej. Wiadome jest, że każde środowisko działa inaczej niż pozostałe.

Funkcyjni wychowują swoich harcerzy na wiele sposobów. Ma to wielkie znaczenie dla przyszłości funkcjonowania jednostki którą „dowodzimy”. Aby nasi podopieczni nie stracili zapału musimy być czujni pod względem jak ich wychowujemy. Trzeba ich doceniać, nawet za błahostki. Samo „Świetna robota, oby tak dalej!” czasami wystarcza i podtrzymuje harcerski zapał. Musimy się również z nimi zaprzyjaźnić, być tak jakby na wyższej pozycji lecz zbytnio tego nie okazywać żeby nie czuli się gorsi. Robiąc zbiórki, akcje, wypady muszą one być ciekawe i pomysłowe. Tak więc kiedy myślimy , że zostajemy „niedoceniani bądź odczuwamy brak wynagrodzenia” i przez co zapał który posiadamy ulatnia się z nas musimy sobie zadać pytanie. Czy sam będąc funkcyjnym spełniałbym bądź spełniałabym powyższe argumenty oraz czy zasługuję na to wynagrodzenie?

Kolejnym aspektem wypalania się, który chciałbym poruszyć jest zmiana otoczenia. Wstępując w szeregi Związku Harcerstwa Polskiego ciężko jest nam się przełamać i otworzyć na innych ludzi. Niektórzy nie chcą „przerabiać” tego drugi raz i rezygnują z harcerstwa. Taki przypadek możemy porównać do uczęszczania do nowej szkoły bądź zaklimatyzowania do nowych osób z podwórka po przeprowadzce. Nie chcemy porzucać starej szkoły ponieważ się z nią zżyliśmy i mieliśmy tam wielu przyjaciół oraz podwórka z, którym łączymy wspaniałe chwile. Tak więc z harcerstwem jest jak ze szkołą bądź podwórkiem, na początku jest ciężko lecz z biegiem czasu wszystko się układa.

Ostatnią rzeczą którą Wam przedstawię jest „spełnienie się” w harcerstwie. Osoba taka narzuca sobie cel harcerski a kiedy już go osiągnie spoczywa na przysłowiowych laurach. Wręcz  wskazane jest żeby wyznaczać sobie cele harcerskie. Mówię tutaj nie tylko o metodyce harcerskiej ale i o pozostałych. Jednak czemu mielibyśmy przestać kontynuowania swojego rozwoju? Doszliśmy do wyznaczonego celu to wyznaczmy sobie kolejny, trudniejszy od zrealizowania! Pokażmy, że poświęcony czas nie był zmarnowany a wręcz odwrotnie.

Harcerzem jestem od około 8 lat. Jak to się stało, że nie straciłem zapału harcerskiego? Odpowiedź prosta, aktywna działalność! W moim przypadku to zadziałało. Aktualnie pełnię funkcję przybocznego drużyny. Nie jedna osoba by powiedziała „ Po ośmiu latach tylko przyboczny”? Dla mnie to aż przyboczny. Po tak długim czasie strasznie zżyłem się z moimi harcerzami. Spędziłem z nimi wiele niezapomnianych chwil i przygód za co bardzo im dziękuję ponieważ to również przyczyniło się do tego, że posiadam taki sam zapał jak z przed kilku lat.

 Czuwaj, napisał Sebastian Tomaszewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *